Tematy

Antyglobalizacja (9) Architektura (16) Feminizm (18) Film (28) Filozofia (13) Fotografia (70) Historia (29) Jadłopodawcy (3) Literatura (11) Ludzie (85) Malarstwo (12) Media (83) Memy (39) MojeFoto (50) Morze (23) Muzyka (13) Natura (14) Nauka (2) No comment (3) Opera (2) Polityka (70) Praca (18) Prawo (15) Psychologia (19) Religia (10) Rosja (13) Rzeźba (8) Starożytność (9) Sztuka (2) Świnoujście (37) Teatr (5) Warszawa (18) Wehikuły (23) Zdrowie (2) Zwierzęta (15)

środa, 10 czerwca 2015

Anonimowość w internecie

O tym problemie napisano już całe tomy i ogólna konkluzja jest taka, że 95 % internautów popiera anonimowość, a co za tym idzie, prawo do prywatności w sieci. Ponadto użytkownicy Internetu bronią się przed każdą paternalistyczną próbą kontroli czy blokowania ogólnoświatowej wymiany informacji.
Kwestia blogów, czatów, tajemniczych grup dyskusyjnych lub stron pornograficznych, nie miałaby prawdopodobnie racji bytu bez tego cudownego elementu, jakim jest brak imienia i nazwiska oraz innych szczegółowych danych, które musimy podawać lub które są oczywiste (np. kolor skóry) w tzw. realu. Anonimowość powoduje większą otwartość i brak zahamowań. Oddalenie od rozmówcy, pseudonim i brak wizji, pozwala na dużo swobodniejsze zachowanie i wyrażanie poglądów, które w prawdziwym życiu byłoby trudne lub niemożliwe. Nieefektowny grubas mieszkający z mamusią, wydaje się szalenie atrakcyjny, gdyż tryska humorem, a jego wypowiedzi świadczą o wysokim statusie zawodowym. Nie muszę chyba pisać, jak takie drobnostki podbudowują ego. Zdesperowana sekretarka może spokojnie wyładować złość na swoim obleśnym głupim szefie, obrzucając go inwektywami i ujawniając jego tajemnice, wraz z podaniem jego nazwiska, miejsca pracy i numeru telefonu. Mało prawdopodobne, aby zachowała się tak w miejscu pracy. Świadomość perfidnej kary, powoduje tym samym, że jest lepszą pracownicą. Co ciekawe, eksperymenty z komputerowym terapeutą (w poradniach psychologicznych) udowodniły, że ludzie dużo chętniej i szczerzej opowiadali o swoich problemach bezosobowej maszynie, nawet wiedząc, że zapis rozmowy zostanie przeczytany później przez człowieka, niż twarzą w twarz z prawdziwym psychoanalitykiem. Jeszcze jedną pozytywną cechą anonimowości jest pozbywanie się schematyzmu w relacjach międzyludzkich. Sprawy płci, rasy, wieku, zawodu, narodowości czy religii nie wpływają na naszą ocenę rozmówcy. Ważne jest to jak i co piszemy. Nasza fachowość oraz zaangażowanie. Polityk znanej partii lewicowej może wyspowiadać się na stronie ojców benedyktynów, bez ostrej reakcji ze strony kolegów z ugrupowania, a bezrobotna matka może stać się głównym ekspertem z zakresu prawa karnego w elitarnej prawniczej grupie dyskusyjnej. Ostatnim elementem, o którym chcę wspomnieć, to wszelkie wstydliwe sprawy zakupów: erotycznych (wibratorów, dmuchanych lal), urodzinowych (prezent dla ukochanej za 1 zł na allegro) lub medycznych (maść przeciwgrzybiczna, viagra) oraz deprecjonujących nas w naszych oczach spraw: testów IQ, wiary w UFO lub Boga czy paszkwili na polityków.
Oczywiście anonimowość w sieci niesie ze sobą także negatywne aspekty, jak agresja werbalna, nielegalny handel bronią, molestowanie seksualne lub spiskowanie grup nazistowskich. Jednak biorąc wszystko pod uwagę, zdecydowanie więcej mamy pozytywów w ukrywaniu własnej tożsamości. Dlatego mam nadzieję, że Internet pozostanie wolnym i niezależnym miejscem, jakim jest obecnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz