Tematy

Antyglobalizacja (9) Architektura (16) Feminizm (18) Film (28) Filozofia (13) Fotografia (70) Historia (29) Jadłopodawcy (3) Literatura (11) Ludzie (85) Malarstwo (12) Media (83) Memy (39) MojeFoto (50) Morze (23) Muzyka (13) Natura (14) Nauka (2) No comment (3) Opera (2) Polityka (70) Praca (18) Prawo (15) Psychologia (19) Religia (10) Rosja (13) Rzeźba (8) Starożytność (9) Sztuka (2) Świnoujście (37) Teatr (5) Warszawa (18) Wehikuły (23) Zdrowie (2) Zwierzęta (15)

wtorek, 23 czerwca 2015

Praca na prowizji, czyli praca za darmo

Systemy oszukiwania pracowników przez pracodawców są różne, jednym z nich jest tzw. praca na prowizji. Istnieją 2 wersje: jedna to niska podstawa + niska prowizja za wyniki sprzedażowe 3-10%, druga sama wysoka prowizja 40-70%. 
Obydwie wersje mają na celu ograniczenie kosztów zatrudnienia pracownika, ciągnięcie korzyści z jego pracy w czasie wolnym oraz zminimalizowanie jego praw. Praca na umowę o pracę jest legalna, pensja jest wypłacana za czas pracy a premia za super efekty, czas pracy i wynagrodzenie liczony jest do emerytury, składki do ZUS są odprowadzane przez pracodawcę, pracownik ma zagwarantowane prawa pracownicze, może zgłosić zastrzeżenia do PIP lub związków zawodowych, chory lub w ciąży otrzymuje pensję, może pochwalić się pracą w swoim cv, jest chroniony. A jeśli pracujemy na umowę zlecenie (gdzie można wpisać kwotę np. 500 zł, która czasem nie jest wypłacana za zgodą stron), bez umowy (umowa "na słowo" z szefem, praca na "słowo"), szkolimy się (młody człowiek teoretycznie uczy się zawodu, a tak naprawdę wysługują się nim wszyscy za darmo), albo firma każe nam się samo zatrudnić (pracownik pokrywa koszty ZUS i do tego nie ma wypłacanych świadczeń w przypadku choroby) - to wówczas jedyne koszty jakie ma firma to prowizja. 

A prowizji nie dostaje się co miesiąc. Prowizja wypłacana jest jedynie mistrzom sprzedaży. Nie dajcie sobie wmówić niczego innego. Ilu się rodzi w roku mistrzów sprzedaży? 10? 100? To nieprawda, że wystarczy chcieć, nauczyć się technik oraz ciężko pracować. Ludzie są różni. Mało jest osób, które potrafią sprzedać łysemu grzebień i babci wibrator. Każdy ma inne talenty. Poza tym, o czym dobrze wie każdy dobry handlowiec, żeby coś sprzedać trzeba umieć kłamać i znać techniki manipulacji (oficjalnie nazywane technikami marketingowymi). W związku z tym wiele osób pracuje ZA DARMO, dokładnie za nic, za zero złotych. I to przez 3 miesiące, pół roku, nawet rok. A co zwykle mówią bossowie pracownikom, którzy pomimo ciężkiej pracy przez 3 miesiące nie otrzymali prowizji, bo nie mieli żadnej transakcji i są w dołku? Bossowie mówią, że "pracownik źle pracował, za mało się starał, ma słabą motywację, używa niewłaściwych technik, za mało dzwoni i nagabuje klientów (czyli obcych ludzi), jest leniwy, nie pyta szefa o zdanie, nie wzoruje się na kolegach mistrzach, za mało ma spotkań, ma złe nastawienie, za dużo przebywa z rodziną, za rzadko wysyła oferty, za często pije kawę i je posiłki w trakcie pracy, używa złych notesów albo złego oprogramowania, za mało go widuje w biurze."  Po czym następuje sakramentalne - "musisz więcej dzwonić, więcej wysyłać maili, mieć więcej spotkań", czyli więcej pracować za darmo! Czasami zatrudniony otrzymuje na okres pracy nawet telefon komórkowy bez limitu połączeń, dostęp do komputera w biurze z odpowiednim oprogramowaniem (rzadko laptop do domu) oraz samochód służbowy (paliwo za własne fundusze, nie daj Boże stłuczka). Co z tego, jeśli musi jeść w tym czasie, dojechać do biura z wioski lub z jednej dzielnicy do drugiej i ubrać się porządnie (garsonka i garnitur obowiązkowo - bo sprzedajemy siebie i firmę). Ma wziąć kredyt, bo kiedyś dostanie prowizję? Prowizja nie jest wypłacana, kiedy jesteś chory, masz wypadek, jesteś zmęczony, zmarł ktoś z rodziny, masz uroczystość typu chrzciny, masz depresję, jesteś na wakacjach, przeprowadzasz się, masz kłopoty małżeńskie = Twojego pracodawcę to nic nie obchodzi, bo to Twój prywatny problem "chcesz zarabiać, to pracuj". Poza tym szefowie często zaniżają prowizję (np. odliczają podatek VAT, opłatę księgową itp.), wypłacają pieniądze po 2-3 miesiącach od transakcji, każą dzielić się prowizją z kolegą z firmy (bo według szefa też pracował "nad projektem") lub stosują inne chwyty niedozwolone. 
Oczywiście pracodawcy muszą ciąć koszty, aby zapłacić za ZUS, VAT, PIT lub CIT, cła... Rząd napuszcza w ten sposób przedsiębiorców i zatrudnionych na siebie, a przecież można uchwalić wyższą płacę minimalną na 2500 zł lub zmniejszyć składki pracodawcy na ZUS do 100 zł. Pomijając prawo i system, szefowie nie powinni jednak naciągać pracowników, bo dzięki nim między innymi osiągają dochody. Raczej powinni zjednoczyć się w walce z rządem i urzędnikami.

Nie zapominajmy, że praca na prowizję jest pracą wynikową, czyli bez względu na nakład i czas włożonej pracy otrzymujemy pieniądze wyłącznie za wynik, co jest bzdurą do sześcianu. Korespondencja w języku polskim i angielskim, utworzenie bazy danych klientów/firm oraz jej aktualizowanie, drukowanie materiałów szkoleniowych, rozmowa bezpośrednia z klientem w biurze - to cały czas jest praca, którą za nas musiałby wykonać inny pracownik lub szefowa firmy! Są realne efekty naszej pracy - dodaliśmy 50 nowych klientów w tym słynną piosenkarkę, wykonaliśmy reklamę w internecie, naprawiliśmy komputer kolegi. W sumie pomimo teoretycznego "braku wyników" (sprzedaży) pracodawca czerpał korzyści z naszej pracy np. wzrosła rozpoznawalność marki (bo rozdaliśmy milion ulotek), mógł pojechać na urlop do Egiptu (bo my siedzieliśmy w sklepie), nie musiał wydać pieniędzy na drukarnię (bo skserowaliśmy dokumenty). Dla przykładu podaję ile jest warta baza firm na wolnym rynku - w granicach od 10 tys. zł do 500 tys. zł w zależności od branży, danych oraz aktualności. Poza tym sama obecność w biurze firmy powinna być opłacana! Codziennie od 9 do 17 godz. w siedzibie firmy zatrudniony człowiek z miłym uśmiechem, w sposób kompetentny informuje klientów co to za firma, jakie oferuje usługi, co sprzedaje, za ile itd. Jeśli firma będzie zamknięta, to nawet jeśli sprzedaje apartamenty za 50000 zł i laptopy za 1000 zł, i tak nikt niczego nie kupi! 
Wynik pracy zależy od wielu czynników (nie tylko od pracownika na prowizji): od hossy lub bessy na rynku, samego produktu czy usługi, grupy klientów do której mamy dotrzeć, wsparcia informatyczno-technologicznego firmy, systemu prawa i procedur w danym kraju, stosunku ceny do jakości, ilości pośredników, pory roku i pogody, reklamy, mody... Gdyby większość posłów i urzędników pracowała na prowizji nie otrzymałaby w ogóle wynagrodzeń! Trzeba wielu przygotowań, aby sprzedać towar, usługę czy wydarzenia i zainkasować pieniądze, a nie zawsze się wygrywa. Festiwal filmowy to czasem rok pracy całego sztabu ludzi, a asystent ds. reklamy oferuje wyjątkowe miejsce nad morzem lub zaproszonych wybitnych aktorów i jest tylko jedną ze śrubek imprezy. Sprzedaż mieszkania może się nie udać, bo pomimo wysokich zarobków, kupiec nie dostał kredytu z banku, a mieszkanie w tym czasie straciło na wartości. Polisa na życie zostaje zawarta po pół roku od prezentacji naszego kolegi, który dawno odszedł z firmy, bo klientka zaszła w nieplanowaną ciążę...

System wynagradzania prowizyjnego funkcjonuje u firm kurierskich, transportowych, farmaceutycznych, ubezpieczeniowych, kredytowych, nieruchomościowych, informatycznych, turystycznych, reklamowych - generalnie związanych ze sprzedażą bezpośrednią.
Najlepsze teksty marketingowe, oferujących pracę na prowizji: "efekty finansowe są wprost proporcjonalne do wysiłku włożonego w zdobycie odpowiedniej wiedzy i zaangażowania w pracę", "atrakcyjne wynagrodzenie i system premiowy oraz praca pełna ciekawych wyzwań i możliwości rozwoju", "praca w międzynarodowej korporacji z pakietem opieki zdrowotnej i własną ścieżką kariery", "otrzymujesz pensję zasadniczą plus premię uzależnioną wyłącznie od Twojego zaangażowania i skuteczności", "oferujemy atrakcyjne wynagrodzenie proporcjonalne do osiąganych wyników oraz dużą samodzielność w ramach prowadzonych projektów", co należy czytać - "bla bla bla kochamy Cię, jeśli oddasz nam życie swe za mniej niż zero"
I autentyczna wymiana zdań z GoldenLine:
"Witam wszystkich,od pewnego czasu zajmuję się rekrutacją i zastanawiam się, gdzie szukać ludzi, których nie będzie przerażać wizja pracy na samej (wysokiej) prowizji. Rozmawiam z ludźmi (...) jednak często słyszę, że "sama prowizja to za duże ryzyko bo nie daje bezpieczeństwa" - jak dotrzeć do ludzi, dla kórych praca bez etatu i podstawy jest tym czego szukają?"
I odpowiedź:
"Jak to gdzie znaleźć (...)? w Chinach. Cały miliard chętnych :-)"

Co radzę wszystkim pracownikom? Praca na etacie w solidnej firmie lub budżetówce, wolny zawód (fotograf, pisarz, adwokat...) i umowa o dzieło, a jeśli się uda, samemu założyć firmę, najlepiej w rajach podatkowych lub Wielkiej Brytanii, bo w Polsce są kolosalne utrudnienia dla przedsiębiorców. Jeśli się uda, oznacza tutaj, jeśli się posiada gotówkę lub wsparcie bogatej mamusi w pierwszym roku działalności, który z zasady przynosi straty lub zerowy dochód. Odradzam wszelkie kredyty, linie debetowe, chwilówki, karty kredytowe z odroczonym terminem płatności, urządzenia lub pojazdy na raty - bo odsetki od pożyczki są 3 razy większe niż sama pożyczka, przykładowo pożyczamy 5 tysięcy a spłacamy 15 tysięcy (jeśli nie płacimy co do dnia w terminie każdą ratę i chcemy mieć każdą wpłatę potwierdzoną przez pożyczkodawcę na piśmie).

Krótko mówiąc praca prowizyjna to robienie ludzi w bambo i rybę. Nie zgadzajcie się na to! Praca na prowizji jest zwyczajnie nietyczna i sprzeczna z interesem człowieka - pracuje za darmo przez większość czasu na korzyść osób trzecich w wielkim stresie, a do tego innowacyjne pomysły i efekty jego pracy są kradzione i przywłaszczane przez dyrektorów i korporacje.

16 komentarzy:

  1. Wynika, że ja jestem mistrz sprzedaży hehe.

    OdpowiedzUsuń
  2. też pracowałam u drania jako agentka nieruchomości, a jak się zwolniłam po 2 miesiącach, bo nie miałam co jeść, zabrał mi wszystkich klientów i jeszcze opowiadał, że nie jestem profesjonalistką

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Profesjonalistka pewnie odżywia się powietrzem, albo trawą. Biura nieruchomości to jeden wielki temat dla PIP

      Usuń
  3. profesjonalista odżywia sie szczawiem

    OdpowiedzUsuń
  4. na pracę za prowizję mogą sobie pozwolić ludzi z rentą albo pensją współmałżonka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na taka pracę mogą sobie pozwolić. tylko szefowie firm

      Usuń
  5. No jak pracować za darmo? Kierownikom się w głowach poprzewracało!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pracownik chyba wie na co się godzi podpisując umowę ;) Ja również pracuje w ten sposób. Mam podstawę + prowizję. Nie wychodzę na tym najgorzej, a przynajmniej nie na tyle jak Wy piszecie. Wszystko zależy od naszych umiejętności, firmy, w której jesteśmy zatrudnieni, a niekiedy może i od szczęścia. Ja akurat pracuje w biurze, w komfortowych warunkach, a w razie potrzeby mogę liczyć na pomoc szefa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  8. Beznadziejny artykuł, kobieta jest zrażona pracą bo nie miała umiejętności ani wiedzy żeby zarabiać i wylewa żale tutaj, sam pracuje na prowizji i zarabiam więcej niż 99% moich znajomych z dawnych lat, znajomi z firmy zarabiają jeszcze więcej ode mnie i znam masę takich osób, które pracują tylko na prowizji i zarabiają dużo. Po prostu brak słów, na kogoś takiego kto pisze takie posty. Nie piszę tego w złej wierze, ale gotuje mi się w środku gdy czytam taki syf... znalazłem się tutaj przypadkiem. Prawda jest taka, że jeśli firma jest uczciwa i ktoś pracuje tylko na prowizji jest w stanie zarobić dużo więcej niż pracując normalnie na etacie, ale trzeba się starać. Po wpisie pseudo autorki, mam wrażenie że świat się kończy. Chciałaby dostać kasę, po najmniejszej linii oporu. Naucz się jednego, żeby dobrze zarobić trzeba ciężko pracować i to jest recepta!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. W sumie ja pracuję na etacie w pewnej firmie i jestem przekonany, że ta praca jest dla mnie bardzo fajna. Nawet jak czytałem jakiś czas temu na stronie https://www.connecto.pl/archiwizacja-dokumentow-w-przedsiebiorstwie/ to już nawet wiem jak istotną kwestią jest sama archiwizacja dokumentów.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiecie o tym, że aby zatrudnić cudzoziemców np. z Ukrainy konieczna jest legalizacja dokumentów? Jeśli nie wiedzieliście to koniecznie zapoznajcie się z tym tematem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Super ciekawy post! Zgadzam się, że praca na prowizji może być wyzwaniem, ale dla mnie także motywacją do ciągłego rozwoju i osiągania celów. Mam nadzieję, że dyskusja otworzy również temat równowagi między wynagrodzeniem a satysfakcją zawodową.

    OdpowiedzUsuń